Zaczęłam jeszcze latem, ale nie mogłam skończyć. Jednak spięłam się i oto jest:
Serweta wyszła dość duża, ściślej mówiąc - długa, ciężko było ją sfotografować.
Technika brugijska jest dość żmudna, wymaga uwagi i ciągłego przeliczania, coby nie przeoczyć łączeń. Za to efekt jest, że pojadę pleonazmem, efektowny :))
całkiem, całkiem... robi wrażenie! ale może jakieś zdjęcie z kubkiem? kciukiem? łyżką? ;) bo tak do końca nie widać jaka ona jest duża!
OdpowiedzUsuńtak czy siak - gratuluję zapału i zakończenia bieżnika, który, że pojadę pleonazmem, jest baaaaardzo efektowny :D k.
Spięłaś się, no i jest efekt! Serweta pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńMasz rację, burgijka jest wymagająca, ale efekt jest że tak powiem zarombisty :)
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńNo to walnę tautologicznie: Twoja brugijka jest niezwykle dekoracyjną ozdobą :)
OdpowiedzUsuńWczoraj trafiłam na ładne wzorki brugijek, ale pewnie już je masz, bo, ujmując rzecz eufemistycznie, nie są z tych najnowszych :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Prześliczne! Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ile to pracy musiało kosztować.
OdpowiedzUsuńps. Zapraszam serdecznie na rozdanie, w którym do wygrania są m.in. bony na zakupy w sklepie z półfabrykatami oraz biżuteria! http://beadare.blogspot.com/2016/01/341-urodzinowe-rozdanie.html
Piękna serweta!!!To prawdziwe dzieło. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękna serweta!!!To prawdziwe dzieło. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudo! Przepiękna serweta - wspaniały wzór :-) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.