wtorek, 27 listopada 2012

Kręcą się szale.

        Ostatnio, gdzie nie spojrzę to wiją i kręcą się szale boa. Robi się je szybko i przyjemnie - cała tajemnica i "moc" tych szali tkwi w specjalnej siateczkowej włóczce. Z jednego motka włóczki wychodzi jeden szalik o długości ponad 150cm. Zakupiłam więc i ja takową i obie z Mary "kręcimy" szale - mówię, że kręcimy, bo robi się je obracając robótkę w jednym kierunku. Jak na razie powstało 9 szali, ale będą następne.
Tak się prezentuje cała dziewiątka:
8 szalików zrobionych jest z włóczki Schachenmayr  Frilly w kolorach: 
melanż rudego, niebieskiego, zieleni i fioletu -  Exotix mix
 melanż zieleni i niebieskiego - Rainforest mix
  melanż niebieski - Jewel mix
  melanż zieleni, turkusu i niebieskiego- Aqua mix
 rudy melanż - Jazz color
 melanż fioletowy - Espirit color
szary melanż z brudnym różem - Pastel mix
szary melanż - Grey mix
A ostatni szaliczek, moim zdaniem najładniejszy, bez połyskliwych nitek, za to z "pęcełkami" powstał z włóczki Schachenmayr Argentina w pięknym kolorze śmietankowo- białym.


poniedziałek, 19 listopada 2012

Candy ....

            Candy w Roma-dobrenaspleen nie wygrałam, ale po raz pierwszy szczęście się do mnie uśmiechnęło i Roma wylosowała dla mnie nagrodę pocieszenia - piękny sekretnik-zapiśnik. Notesik bardzo się przydał na prezencik dla mojej Aś na urodziny. Albumik jest śliczny, zdjęcia troszkę nie oddają jego uroku.
Oto okładka przednia:
Jedna z kart wewnętrznych:
 Przód i tył: 
Dzięki Roma za fajną zabawę i przepraszam, że dopiero teraz chwalę się prezentem od Ciebie.

A co do candy, to myślę o zorganizowaniu candy rocznicowego u mnie, ale muszę się jeszcze troszkę "ogarnąć" i może w grudniu coś mi się uda.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Kasia chciała.

                 Kasia chciała kolczyki  - czarne zwyklaczki błyszczące, troszkę większe. Nie sutaszowe. A było to dawno temu jeszcze na wakacjach, które już odeszły w niepamięć. Żebym jej zrobiła na początek roku. Nie miałam weny ani stosownych materiałów więc nie obiecywałam.
                Ale któregoś pięknego sierpniowego dnia coś zaczęłam dłubać przy czarnym sutaszu. Najszła mnie na tym Kasia i pyta co robię. Powiedziałam,że kolczyki dla niej i chyba mi uwierzyła. Zdążyłam skończyć pracę przed końcem wakacji i Kasia mogła się w nie ustroić. Głównym elementem kolczyków jest szkło weneckie plus czarne szklane perełki plus drobne koraliki toho - wszystko czarne.




             
               Trochę mi wstyd, że piszę o tym dopiero teraz, ale miałam "lekki postowstręt" (może nawet i nielekki). Mam nadzieję, że dam radę przełamać niechcieja i wrócę do w miarę systematycznego blogowania.