Ostatnio próbowałam zrobić kolczyki - maluszki ok 2 cm długości. Muszę powiedzieć, że wbrew pozorom lepiej mi się szyje ciut większe. Myślę, że może dlatego, iż nie mogę się na dobre rozkręcić, a tu już koniec. I nie poszaleję z ilością sznurków. Suma sumarum powstało jak na razie dwa maluszki i coś tam jeszcze dalej próbuję uszyć, ale "o tym potym" ;).
Przedstawiam Państwu Green baby - kolczyczki uszyte z trzech odcieni zielonego sutaszu otaczających lemonkowe koraliki.
A na koniec podsumowanie moich starań, by uszyć maleńkie kolczyki. Moja siostrzenica, urocza niebywale Kasia, stwierdziła autorytatywnie, że kolczyki są "byczaste" (tzn. nie super czy co tam podobne, tylko po prostu za duże) :(
Wyglądają jak odwrócona literka a , czyżby to początek alfabetu? Agnieszka
OdpowiedzUsuńKaśka się nie zna! Są maciupeńkie, sama widziałam! ;)
OdpowiedzUsuńOch, czemuż ja wcześniej tu nie zaglądnęłam! Cóż za kompelenty, az mi wstyd że tak się zapuściłam. A kolczyki , no dobrze, może byczaste nie są, ale do najmniejszych też nie należą. Malusienkie to są kuleczki przy uszach a te są bycorki :D
OdpowiedzUsuń