Niby zima już pożegnała się, Marzanny w całej Polsce barbarzyńsko potopione, ale .... No właśnie - wiosny nadal "ni ma". U mnie w okolicy śnieg zalega w zaspach, a od czasu do czasu, budzę się i za oknem widzę nowe zapasu białego puchu wytrzepane nocą z niebieskich otchłani.
Na początku zimy udziergałam drutami niewielkie kominy - ocieplacze szyjogrzejne dla Asi i Zuzi. Zapomniałam ich pokazać na blogu i myślałam, że już za późno w tym roku na prezentacje. Zdaje się jednak, że jeszcze można ich spokojnie używać wychodząc z domu.
Piękne wzory
OdpowiedzUsuńSą cudne !
OdpowiedzUsuńI myślę, że będzie je można jeszcze nosić przez jakiś czas^^
Pozdrawiam !!
Baaaaardzo ładne, sama chciałabym taki, ale chyba nie mam na co liczyć..? A może jednak? :)
OdpowiedzUsuń