Moja siostra uważa, że jak kolczyki to najładniejsze czerwone! Trzymając się tej zasady popełniłam trzy czerwone kolczyki, niestety zdjęcie jednego się zagubiło - jak będę w posiadaniu to uzupełnię.
Pozostałe dwa trafiły do mojej koleżanki Reni - na jej specjalne zamówienie. Obydwa są dość pokaźne i okazałe. Pierwszy wg. wzoru naumianego na warsztatach w Krakowie powiększony o małą dokładkę. W roli głównej masa perłowa w kolorze łamanym różo-czerwonym. Kolczyki są dosyć długie, ale raczej wąskie.
Drugie "czerwońce" są większe i jako początkującą kosztowały mnie znacznie więcej pracy. Wzór zobaczony gdzieś w necie został przeze mnie swobodnie zinterpretowany i dostosowany do potrzeb i posiadanych materiałów. Głównym punktem jest minerał z żyłkowaniem w kształcie owalnej pastylki Jak dotąd jestem w kwestii minerałów kompletną ignorantką i nie jestem pewna czy zdołam nauczyć się je rozróżniać.
Czerwony - kusząco ponętny - nie dziwię się dlaczego tak go lubi :D
OdpowiedzUsuń