Moja rodzinna tanecznico-baletnica (która nie chce się bawić w "jukendensy") miała ostatnio urodzino-imieniny. Trochę nie mogliśmy się zgrać imprezowo-prezentowo, ale w końcu Kasia się prezentu doczekała. Poza zwyczajowym drobnym "wspomożeniem" biednej studentki, Kasia została obdarowana obrazkiem z gromadką baletniczek szydełkowych wykonanych prawie wg tego wzoru. Mówię prawie ze wzoru, bo troszkę go zmodyfikowałam, nie dałam żadnych koralików i starałam się wyszydełkować nogi tancereczek w różnych pozach - postawach tanecznych. Ale, jak mówią u mnie na wsi: Co to godanie! Popatrzcie sami jak wyszło.
Zdjęcia są trochę nie teges - były robione moim "przecudownym" telefonem i troszkę mają przekłamane kolory. Nawet nie troszkę - można to zaobserwować na tle na którym są umieszczone tancerki. Wszystkie baletniczki leżą sobie otóż na jednym kawałku starodawnego materiału do wyszywań szkolnych, na tzw. sztywniku, a na zdjęciach wyszło przeróżniasto.
Mam nadzieję, że Kasi obrazek się spodobał choć odrobinę.
oo taka nowość, dobredobre podoba mi się!
OdpowiedzUsuńSuch an amazing hand-made gift, great idea.. I'm pretty sure that Birthday Girl was really glad :)
OdpowiedzUsuńJaką odrobinę??!! BAAAAAARDZO mi sie podoba prezent, zwłacza, że wykonany własnoręcznie i widać, że włożyłaś w to serce!!!!!! Dziękuję, jest PRZEŚLICZNY :):):*
OdpowiedzUsuńAle super są te baletnice! Bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńA gdzie mój sweter? :P
OdpowiedzUsuńwspaniałości, a "przekłamane" kolory sprawiają tylko że na blogu wygląda jeszcze ciekawiej :D fantastyczna robota!
OdpowiedzUsuń