Asia poprosiła, abym zrobiła kolczyki ślubne dla jej koleżanki Olgi. Żeby nie było nudno, jedne miały być białe, a drugie - poprawinowe - negatywowe, czyli czarne. Czy ja kiedyś coś podobnego nie robiłam? Mam wrażenie déjà vu, czy też nawet déjà fait ;)
Tak czy inaczej kolczyki powstały, poleciały do nowej właścicielki i wykonały swoje podniosłe zadanie upiększając ją w tej ważnej uroczystości.
W białych głównym elementem są rivioli i guziczek Swarowskiego + perełki, kryształowe crakle i drobne koraliki.
Białe kolczyki są długie, ale czarne chyba jeszcze dłuższe, nawet proponowałam pannie młodej rozdzielenie ich na dwie części, ale powiedziała, że są OK.
Ale cuda!!! Wspaniałe. Szczególnie te białe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknę są, rewelacja!!! I wcale się jej nie dziwie, że nie chciała ich rozdzielać - podzielam jej zdanie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasia! Jesteś the best!
UsuńNo cóż, muszę chwalić ! Bo też licze na takie cudeńka w dniu ślubu, hehe ;)
Usuń