Najpierw naszyjnik, który robię dla Beaty już jakiś czas, ale jakoś nie mogę utrafić w długość i kolorystykę. Obawiam się, że i tym razem Mary poniosło z kolorami i rozpędziła się z ilością koralików - wyszedł długi naszyjnik, więc musiałam zszyć początek z końcem coby nie majtał się w okolicach pępka.
Początek robiłam techniką sznura szydełkowego z 5 czarnych koralików 4mm w obwodzie (oczywiście wszystko drewniane). Następnie przeszłam płynnie w sznur turecki i czarnymi koralikami oplatałam różnokolorowe kuleczki wielkości ku środkowi coraz większej. Kolory dobierała Mary według klucza znanego tylko sobie. Całość mimo marnej fotografii prezentuje się całkiem fajnie, a nawet jakby powiedziała moja najmłodsza sister swoim zwięzłym językiem: "Beedzie!"
Jeszcze krótko, bo sen mnie wzywa. Zielono-szmaragdowy komplecik : bransoletka + kolczyki. Obie części wykonane, że tak powiem "po turecku" ze szmaragdowych koralików i niebieskawo-zielonych rurek.
I najmodniejsza w mojej rodzinie bransoletka z brązowych koralików + złoty. Nawlekane w sekwencji 3a1b i robiona ściegiem tureckim, wykończona okuciami w kolorze starego złota + ozdóbki. Nie wiem dlaczego, ale już piątą taką podobną robię dla moich bliskich, lub dla bliskich moich bliskich. Trochę się zaplątałam - idę spać. Dobranoc!
Ten naszyjnik kolorowy i bransoletka to cuda;)
OdpowiedzUsuńAle piękne bransoletki!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne.
Slicznosci wszystkie, ale jestem fanka kompletu zielonego.
OdpowiedzUsuńbrązowo-złota bransoletka najpiękniejsza <3
OdpowiedzUsuń