A teraz zegary szydełkowe w ilości hurtowej tzn. sztuk trzech. Egzemplarz nomber adin ma cyfry w kolorze sosny, czyli takie, jakie były "o naturel", bo Mery się zaparła i powiedziała, że nie trza ich upiększać malunkiem. Zrobiła nawet sondaż wśród znajomych, który potwierdził zgodność z jej priorytetami: Nie maluj.
Mnie się wydały nieco mało rzucające się w oczy, a tym samym mało czytelne (jak dla mnie nieco ślepawej) i dlatego następne cyfry już są bejcowane. Mery podeszła do sprawy ambitnie i zakupiła bejcę w dwuch kolorach: brązowym i bardziej brązowym. Efekty poniżej.
Zegary dziergało się fajnie, gorzej z usztywnianiem - to jest to, czego zdecydowanie nie lubię. Ale udało się, zegary w pudełeczkach po pizzy (nieco zmodyfikowanych) powędrowały do nowych właścicieli.
Piękne zegary :-) Doskonałe!
OdpowiedzUsuńNie wiem, który podoba mi się bardziej...
Pozdrawiam serdecznie.
Różnicę widać i w kształcie i w kolorze, ale powiem Ci, że ... najbardziej podoba mi się ten pierwszy kolor cyferek. Już uzasadnię, nie ma zdecydowanej różnicy między tłem i cyframi, więc są na równi, serwetka jest bardziej wyeksponowana. Tak czy siak super są. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbuuuuuuuuuu a mój niestety się zdeformował:( Chyba pod wpływem wilgoci:(
OdpowiedzUsuńPiękne as te Twoje zegary,może też się skuszę na taki :))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Piękne zegary, wszystkie trzy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
OMG!!!! Boskie! Musze sobie taki zrobić! Cudowne te zegary. Jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńA mam pytanie skąd masz cyferki?