Za oknem słonecznie, a ja mam masę perłową jak zachmurzone błękitne niebo. Dodałam zieloności , bieli i turkusu plus niezbędne koraliki i wyszły kolczyki trochę "naburmuszone", ale dość, dość... Przynajmniej mam taką nadzieję, że choć troszkę się Wam podobają.
Z symetrią ciut mi nie wyszło, ale Mary mówi, że "jak hand made to tak musi być". Zwłaszcza ten wyżej zawieszony ma jakby krzywy "uśmiech"
Ja się do Was uśmiecham ładnie i dziękuję za miłe komentarze!
Cudowne są *.*
OdpowiedzUsuńOj tam naburmuszone, mi tam się podobają.. A zwłaszcza kolor ich jest piękny :)
OdpowiedzUsuń