czwartek, 2 lutego 2012

I znowu wężowo....

           Dawno nic nie publikowałam, bo mi polot wcięło. A poza tym miałam trochę innych zobowiązań. Teraz pokażę Wam kilka starszych prac z czasów kiedy ćwiczyłam sznury wężowe. Na pierwszy rzut komplecik malinowo-srebrny: kolczyki robione w sekwencji 1a2b, i bransoletka w sekwencji 1a5b (zapięcie toogle serduszkowe + motylek). Kolczyki też trochę serduszkowe - niechcący walentynkowo się zrobiło.


I oto całość razem wzięta.


Drugi komplet zainspirowany niedościgłą mistrzynią "wężowych plątań szydełkowych" - Weroniką, u której zobaczyłam potrójne bransoletki. Spróbowałam swoich sił i prawie mi wyszło (Ale wiecie jak mówią: "prawie robi różnicę:)) Mam nadzieję, że weraph się na mnie nie obrazi, że pokażę wyniki moich zmagań.


Do bransoletki wykonałam dwie pary kolczyków, które noszę w zależności od tego, jak mi w danych dniu "niebiesko" jest.

 

5 komentarzy:

  1. Cudowne ! Ojj chciałabym się nauczyć robić węże ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widzę powodów abym miała się obrażać:) Ślicznie są twoje szydełkowce - cieszę się , że mogłam Cię zainspirować, a mój kurs poszerzył twoje robotkowe horyzonty!
    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zestawy, też robię podobne kolczyki, jeśli mogę, chciałabym zadać takie pytanie, jak nazywają się te zapięcia, czy co to w ogóle jest, pod biglami zaraz na koralikach? Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam:) Pozdrawiam;)Twoje prace są niesamowite

    OdpowiedzUsuń