niedziela, 10 kwietnia 2016

Kolczyki i zegar na wspólnej imprezie.

     Dawno mnie tu nie było, w międzyczasie "zima poszła do morza" i zrobiło się fajnie. Na pożegnanie zimy powstały kolczyki sutaszowe, nieduże, czarno-srebrne.
          Dawno nie szyłam kolczyków zajęta drutowaniem poduszek, ale bardzo fajnie było sobie przypomnieć tą technikę. Zrobi się cieplej i jaśniej, to może będzie więcej sutaszu na moich stronach. Mam nadzieję.
     Tymczasem jeszcze zegar szydełkowy, wzbogacony cyframi drewnianymi, malowanymi przez Mery. Zegar zrobiony z kordonka nowosolskiego i utrwalony powerpolem. Trochę to nieudane połączenie: powerpol i poliestrowy kordonek. Mery mówi, że nie ma to jak wikol - tańszy i pewniejszy, zwłaszcza do jasnych kolorów.

     Zegar z kolczykami wybrały się na wspólną wiosenną imprezę, fajnie się bawiły i nie wróciły do domu ;))





















































4 komentarze:

  1. I zegar i kolczyki są super :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo w swoim zyciu widzialam ale zegarek z serwety na sydelku???
    Kapitalny pomysl.
    Kiedys niestety go zgapie:)
    Pozdrawiam Lacrima

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolczyki są cudowne.Pomysłowy zegar.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń