sobota, 9 stycznia 2016

Syrenka.

    Skorzystałam z przepisów z Deszczowego Domu (polecam czytanie tego bloga) i zrobiłam Syrenkę.
      
     Ustroiłam ją w naszyjnik, stwierdziłam, że jak na pierwszy raz ujdzie. Miałam plany zrobić jej bardziej zaawansowaną fryzurę. Kłopoty zaczęły się przy wykonaniu drugiej kulki identycznych rozmiarów. Okazało się to nieco trudne jak dla mnie - nie pamiętałam, w którym rzędzie ile oczek dodałam czy też odjęłam, więc panienka-rybka ma tylko kok :))


     
    Powiedzieli mi, że jest nieobyczajna więc dorobiłam jej biustonosz

     







   Karolina, widząc ją po raz pierwszy, stwierdziła, że to "laleczka woodoo", raniąc mnie tym do żywego L. Po tym stwierdzeniu bałam się podarować syrenkę małej Lence. Mam nadzieję, że ona się jej nie boi  (tzn. Lenka lalkiJ)


6 komentarzy:

  1. Syrenka przepiękna w obu wersjach :D jak Maja pana Goi, haha
    Gratuluję weny, wykonania i cierpliwości <3 cudna jest! k.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna syrenka :-) Ślicznie wygląda z pięknym kokiem i ślicznym biustonoszem :-)
    I wcale nie przypomina laleczki voodoo...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna syrenka.Słodkie kolory.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna syrenka.Słodkie kolory.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam widzę śliczną syrenkę:)

    OdpowiedzUsuń