wtorek, 5 stycznia 2016

Kończenie rozpoczętego.

     Zaczęłam jeszcze latem, ale nie mogłam skończyć. Jednak spięłam się i oto jest:
     Serweta wyszła dość duża, ściślej mówiąc - długa, ciężko było ją sfotografować.
       Technika brugijska jest dość żmudna, wymaga uwagi i ciągłego przeliczania, coby nie przeoczyć łączeń. Za to efekt jest, że pojadę pleonazmem, efektowny :))


9 komentarzy:

  1. całkiem, całkiem... robi wrażenie! ale może jakieś zdjęcie z kubkiem? kciukiem? łyżką? ;) bo tak do końca nie widać jaka ona jest duża!
    tak czy siak - gratuluję zapału i zakończenia bieżnika, który, że pojadę pleonazmem, jest baaaaardzo efektowny :D k.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spięłaś się, no i jest efekt! Serweta pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, burgijka jest wymagająca, ale efekt jest że tak powiem zarombisty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to walnę tautologicznie: Twoja brugijka jest niezwykle dekoracyjną ozdobą :)
    Wczoraj trafiłam na ładne wzorki brugijek, ale pewnie już je masz, bo, ujmując rzecz eufemistycznie, nie są z tych najnowszych :)
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne! Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ile to pracy musiało kosztować.


    ps. Zapraszam serdecznie na rozdanie, w którym do wygrania są m.in. bony na zakupy w sklepie z półfabrykatami oraz biżuteria! http://beadare.blogspot.com/2016/01/341-urodzinowe-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna serweta!!!To prawdziwe dzieło. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna serweta!!!To prawdziwe dzieło. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo! Przepiękna serweta - wspaniały wzór :-) Bardzo mi się podoba.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń