poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Tricolores

           Agnieszka zażyczyła sobie kolczyki w trzech kolorach: zielonym, pomarańczowym i oczywiście, jakże by inaczej, czerwonym. Sama wybrała wzór, sznurki i kamyczki, a mnie pozostało już tylko połączyć to wsio w jedność.  Moja sis wybierała się na podbój Turkienstanu i chciała mieć kolczyki "do wszystkiego". 
           Podobno, jak wieść gminna niesie, Aga w Turcji obnaszała się z nimi wszem i wobec, co jej się chwali. Zdjęła je tylko na "zajęcia" w łaźni tureckiej, i dobrze, bo tego mogłyby nie przeżyć. 
       Kolczyki powstały już chwilę temu, ale jakoś ciągle coś mi stało na przeszkodzie w ich publikowaniu.  A oto one w obiektywie mojej siostrzenicy Zuzanny



7 komentarzy:

  1. Pomysł goni pomysł, a projektantka projektantkę. Same kolczyki? Fenomenalne, ale - nic nie ujmując zdjęciom - najlepiej wypadają na właścicielce ;) K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeurodne są, ale zgadzam się z przedmówcą , że na modelce wyglądały cudnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sliczne kolorki! Wspaniałe kolce wyszły. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne kolczyki, dawno nie widziałam tak ślicznych :) Szkoda, ze nie wzielam takich do Anglii to bym je tu rozpowszechnila, a szły by na pewno jak świeże bułeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super kolorki :) takie jamajkowe :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzą mi się, o dokładnie takim klimatem reggae zalatują ;)

    OdpowiedzUsuń