niedziela, 19 lutego 2017

Dla Mikołaja

      Ubiegły rok minął, że tak powiem pod hasłem "Zapoduszkowane". Wielu z naszych znajomych nie miało wyjścia i musiało cieszyć się z poduszkowych prezentów z okazji różnych okazji. Apogeum poduszko - prezentomani przypadło na Wigilię, Trochę było poplątania, nie każdy dostał kolor jaki miał dostać (karteczki z podpisami się poodklejały), nie obyło się bez "dyskretnych" podmianek, ale mam nadzieję, że chyba się podobały. 
       Ponieważ od jakiegoś czasu zapadłam na słabo uleczalną chorobę, zdiagnozowaną przez mnię samą jako "niechciejus blogowy pospolity", dlatego do tej pory nie było sposobności pochwalić się wspólnymi dziełami Mery i mła. Będę próbowała nadgonić zaległości, ale nie ręczę za własną skuteczność.
       Na pierwszy ogień pójdzie poszewka Mikołajowa (dla Mikołaja i z Mikołajem). Dla odmiany zrobiona szydełkiem tajemniczą metodą C2C. Tajemniczą dla mnie do tej pory, ale rozjaśnioną super przez Majalenę w Cyklicznym szydełku.

    Widok od drugiej strony - zapięcie zrobione przy pomocy słupków reliefowych (mam nadzieję, że użyłam prawidłowej nazwy) trochę udaje ściągacz drutowy.

       Mniemam, iże wytrwam w sierioznym postanowieniu tworzenia postów i pokażę Wam choć niektóre z poszewek, których zdjęcia się zachowały.  A może i nie tylko poszewki .....