środa, 20 kwietnia 2016

Hurt zegarowy

       A teraz zegary szydełkowe w ilości hurtowej tzn. sztuk trzech. Egzemplarz nomber adin ma cyfry w kolorze sosny, czyli takie, jakie były "o naturel", bo Mery się zaparła i powiedziała, że nie trza ich upiększać malunkiem. Zrobiła nawet sondaż wśród znajomych, który potwierdził zgodność z jej priorytetami: Nie maluj.
    Mnie się wydały nieco mało rzucające się w oczy, a tym samym mało czytelne (jak dla mnie nieco ślepawej) i dlatego następne cyfry już są bejcowane. Mery podeszła do sprawy ambitnie i zakupiła bejcę w dwuch kolorach: brązowym i bardziej brązowym. Efekty poniżej.
      W cyfrach jeszcze "poszalała" z kształtem - widać różnicę?
       Zegary dziergało się fajnie, gorzej z usztywnianiem - to jest to, czego zdecydowanie nie lubię. Ale udało się, zegary w pudełeczkach po pizzy (nieco zmodyfikowanych) powędrowały do nowych właścicieli.


niedziela, 10 kwietnia 2016

Kolczyki i zegar na wspólnej imprezie.

     Dawno mnie tu nie było, w międzyczasie "zima poszła do morza" i zrobiło się fajnie. Na pożegnanie zimy powstały kolczyki sutaszowe, nieduże, czarno-srebrne.
          Dawno nie szyłam kolczyków zajęta drutowaniem poduszek, ale bardzo fajnie było sobie przypomnieć tą technikę. Zrobi się cieplej i jaśniej, to może będzie więcej sutaszu na moich stronach. Mam nadzieję.
     Tymczasem jeszcze zegar szydełkowy, wzbogacony cyframi drewnianymi, malowanymi przez Mery. Zegar zrobiony z kordonka nowosolskiego i utrwalony powerpolem. Trochę to nieudane połączenie: powerpol i poliestrowy kordonek. Mery mówi, że nie ma to jak wikol - tańszy i pewniejszy, zwłaszcza do jasnych kolorów.

     Zegar z kolczykami wybrały się na wspólną wiosenną imprezę, fajnie się bawiły i nie wróciły do domu ;))