środa, 31 lipca 2013

Ten sam wzór

               I, jak obiecałam, kilka kolczyków uszytych wg, wzoru z ostatniego postu. Można naocznie stwierdzić jak bardzo zmienia się wygląd kolczyków w zależności od użytych kolorów oraz kamyczko-koralików.
                   Pierwsze kolczyki, w trochę klasycznej kolorystyce: ciemnofioletowa pastylka owinięta szarymi i różowawo-fioletowymi sznureczkami
W drugich użyłam różowo-kremowych koralików nieregularnego kształtu, kolorytu nadają różowe koraliki-cracle oraz drobniutkie "benzynki"

 A teraz moje ulubione szafirki.
 I wreszcie zdecydowane "czerwońce", głównym elementem zdobiącym są tutaj beczułki naturalnego koralu.
I jak? Która wersja jest najładniejsza?

wtorek, 9 lipca 2013

Coś do pomarańczowej sukienki... i kupa strachu :)

      Kasia znowu nie chciała kolczyków, ale po namyśle orzekła, że coś do pomarańczowej sukienki przydałoby się jej. Wzorując się na zielonych kolczykach uszyłam dla niej brązowo-pomarańczowe. Mam nadzieję, że kolczyki i sukienka będą stanowić zgrany duet.
Kolczyki lepiej wyszły "na Murzynie". Użyłam ślicznych bursztynowych koralików fasetowanych + drobiazgi różniaste. Wzór ściągnięty od Edyty, lekko wywrócony do góry nogami. Wzór bardzo piękny, podoba się większości oglądaczy, spodziewajcie się więc "maleńkiego" wysypu tworów podobnych w różnej kolorystyce.
       A na koniec coś z innego podwórka. Córka Mary Zuzanna (nomem omen duża 15-letnia panna), od kilku ładnych dni umawiała się z koleżankami na tzw. spanie w namiocie. Powielokroć w wykonaniu zamiaru przeszkadzała im "spodziewana w nocy burza". Tak więc "Wielka Przygoda" była odkładana na późniejszy plan. Ale, jak na złość, tych spodziewanych burz nie było, ani jednego maleńkiego piorunka..... Cóż było robić, kobietki zebrały całą swą odwagę i zaległy w namiocie........ na około cirka ebałt ;) 5 minut. Potem wokół namiotu zaczęły chodzić jakieś Araby z siekierami, bandyty z nożami i inne zboczone formy życia czyhające na zdrowie, cnoty, a może nawet na życie tych odważnych białogłów. Dlatego suma sumarum "spanie w namiocie" polegało z grubsza biorąc na:
  • kolektywnym chodzeniu do domowej toalety (Ta co sama pójdzie - zginie, ta co zostanie - nie wiem co ją gorszego spotka);
  • gorączkowym nasłuchiwaniu najlżejszego szelestu (coś chodzi koło namiotu, potknął się na śledziu, zatrząsł namiotem itp.);
  • bohaterskim pokrzykiwaniu ( nie kryj się Aśka! Widzę Cię! Mam w ręce młotek!);
  • chichraniu;
  • wzajemnym straszeniu się
  •  itp
  •  itd
         Laski usnęły ok. 5 nad ranem, po czym ok. 7 zdecydowały, że są już wyspane, spakowały śpiwory i te inne bambetle i ruszyły w kierunku swoich domostw i ukochanych, wygodnych, bezpiecznych łóżeczek. Kiedy będzie "powtórka z rozrywki"? Chyba nieprędko! ;))
          Nawiasem mówiąc przypomina mi to własne, pierwsze spanie namiotowe. A Wam?

poniedziałek, 8 lipca 2013

Guzikowo na czerwono

         Prześliczne guziki szklane sztuk kilka zakupiłam tu i będę je obszywać. Tempo obszywania jest, że tak powiem "żółwiopodobne". Na pierwszy rzut poszły piękne "czerwoności z nutą beżu", którego to zestawu kolorystycznego pozazdrościła troszkę Mery. Tak więc nuta beżu jest, a burgund troszkę się rozjaśnił :)
             Kolczyki wyszły dość duże jak na moją sister, więc nie wiem czy nie będę musiała powtórzyć kolorystyki w wydaniu nieco zredukowanym.
Na drugiego guzikowca trzeba będzie trochę poczekać, bo weszłam w inne projekty.

niedziela, 7 lipca 2013

Bielutki maluszek

         Pozostając w tematyce mini, następne mini-sutaszki. Tym razem wielkość ich sięga aż ze 3 cm. Są bardziej eleganckie i mogą ozdobić uszka skromnej panny młodej. Uszyte z bielutkich sznureczków otaczających mleczną perełkę, wykończone cieniutkim srebrnym sznureczkiem oraz białym sznurkiem kręconym.

Kasia nadal uważa, że są ogromniaste. No tak, teoria względności się kłania ;)

piątek, 5 lipca 2013

Maluszki maleńkie!


           Ostatnio próbowałam zrobić kolczyki - maluszki ok 2 cm długości. Muszę powiedzieć, że wbrew pozorom lepiej mi się szyje ciut większe. Myślę, że  może dlatego, iż nie mogę się na dobre rozkręcić, a tu już koniec. I nie poszaleję z ilością sznurków. Suma sumarum powstało jak na razie dwa maluszki i coś tam jeszcze dalej próbuję uszyć, ale "o tym potym" ;).
             Przedstawiam Państwu Green baby - kolczyczki uszyte z trzech odcieni zielonego sutaszu otaczających lemonkowe koraliki.

I mój drugi "dzidziuś" kolczykowy:  Baby blue. Tym razem nieco "zaszalałam" ze wzorem ;) - nawet są zawijaski!
          A na koniec podsumowanie moich starań, by uszyć maleńkie kolczyki. Moja siostrzenica, urocza niebywale Kasia, stwierdziła autorytatywnie, że kolczyki są "byczaste" (tzn. nie super czy co tam podobne, tylko po prostu za duże) :(