piątek, 30 marca 2012

Zaklinanie wiosny.

              Wszyscy zaklinają wiosnę, a ona pojawia się i znika. Coby już nie znikała przystępuję i ja do czarów. Tęskniąc za słońcem wyplotłam wraz z Mary serię kolorowych drewnianych komplecików naszyjnikowo-kolczykowych. Kolory na zdjęciach jak zwykle "trochę nie teges", ale postaram się o nich opowiedzieć.
                Pierwszy sznur turecki: trzy kolory kulek - różowy, fioletowy i śliwkowy w rozmiarach 4-12mm, oplecione drobnymi różowymi koralikami 4m. Mary dodała również kilka różowych cracli - chyba przez zamierzony przypadek.

          Drugi "turek" w podobnej tonacji, te same co wyżej drobne różowe koraliki oplatają ciemno fioletowe (śliwkowe) kulki w rozmiarach 6 - 12mm. Na środku największe kulki opleciono koralikami 6-8mm.
 


                Najpierw na wiosnę powinna pojawić się zielona trawa - więc i u nas nieśmiało się zazieleniło. Może nie do końca zielone - troszkę niebiesko-zielone koraliki poszły w ruch i powstał naszyjnik wykonany techniką mieszaną. Początek i koniec to sznur koralikowo-szydełkowy upleciony z koralików 4mm koloru morskiego (ni to zielone ni to niebieskie). w dalszej części oplatają koraliki w trzech kolorach: jasnozielone, ciemno-zgniłozielone i ciemno-morsko-niebieskie w rozmiarach 8 i 10mm.
 Nie wiem czy takie kolory istnieją ;))


            Na zielonych łodyżkach w końcu pojawią się kwiatki np. czerwone. W związku z tym voila - naszyjnik "turkowy" czerwono-czarny.  
               A wszystko to dzięki pięknemu, kochanemu Słoneczkowi (cholera chyba tak to się odmienia -ach ta gramatyka!!). Więc i u nas się zasłoneczniło i mamy naszyjnik oczywiście "turkowy". Sznury żółtych koralików 4mm oplatają pomarańczowe kulki (tak, tak to na zdjęciu to kolor mocno pomarańczowy). Środkiem koraliki oplatające są nieco jaśniejsze, bardziej żółte i większe.

            I ostatnie cudo w ramach wiosennych czarów - Słońce w kolorach Ziemi. Naszyjnik wykonany splotem tureckim. W roli głównej żółte koraliki w rozmiarach 6, 10 i 16 mm. W roli tła sznury koralików 4mm w kolorach: ciepły ciemny brąz, oliwkowy oraz czerwono-brązowy. Mary twierdzi, że ten naszyjnik to "musztarda z Dijon"
              Aha! Byłabym zapomniała!  W radiu powiedzieli, że polskie misie w Bieszczadach już wstały i zdążyły zjeść dwa dziki. Pozostając w temacie misiowym wszystkie "precjoza" ;)) prezentowane były na zadniej części (żeby się nie wyrażać) słabo dobudzonego niedźwiedzia polarnego z rodziny maskotkowatych - własność Zuzki.




czwartek, 29 marca 2012

Dni coraz dłuższe...

           Dni  coraz dłuższe, sznurki koralików nizane przez Mary też się wydłużają. Nanizała mnóstwo malutkich szaro-srebrnych koralików na przemian z troszkę większymi czarnymi w sekwencji 5a1b. Cóż było robić, zabrałam się do wyplatania i powstał długi naszyjnik pępkowy - lariat. Dorobiłam do niego 2 czarne kulki i jedną większą szarą z czarnym pasem. Ze względu na niezbyt równe koraliki wyszło trochę niezbyt równo, ale całość i tak robi wrażenie.



Do kompletu jest bransoletka i planuję jeszcze kolczyki.

poniedziałek, 26 marca 2012

Sutasz? Chyba tak...

          Ostatnio byłam na kursie prowadzonym przez Anetę Malisz (andape) na którym próbowałam rozgryźć tajniki sutaszu. Niektóre tajniki może i rozgryzłam, ale do tego, żeby powiedzieć, że jest to moja ulubiona technika to jeszcze daleko. Wszystko przez mój wrodzony antytalent (żeby nie powiedzieć wstręt) do igły. Jak dotąd przez ładnych "parę" - naście?, -dziesiąt? lat skutecznie igły unikałam i nie  jestem pewna czy mi się odmieni. Niemniej jednak z pewną dozą nieśmiałości i przepełniona dumą przedstawiam Wam moje pierwsze w życiu krzywulce sutaszowe, mam niepłonną nadzieję, że nie pierwsze i ostatnie. Niestety oba lewe...
            Jednak jak dla mnie o wiele przyjemniej się szydełkuje koralikami - zwłaszcza, że Mary niza mi paciorki na nitkę niestrudzenie a ja tylko hakuję. Na początek delikatny naszyjnik z fioletowych krakli oraz różowych i fioletowych marmurków oplecionych srebrno-szarymi koraliczkami splotem tureckim. Mają być do niego kolczyki, ale jak na razie wena się odwróciła i mam zastój twórczy.

            Pozostając w tonacji przedstawiam kulkowiec w kolorze amarantowym, albo śliwkowym (jak kto woli). Zawsze miałam problemy z określeniem kolorów, zresztą na tych moich "mistrzowskich" zdjęciach kolory są i tak tylko lekko zbliżone do rzeczywistych. 
          Drugi kulkowie jest trochę zamrożony, zrobiony na cieniowanej czarno-białej nici przy użyciu transparentnych koralików.













Będzie pasował do zrobionego wcześniej naszyjnika.
     
                 I ostatnia biżutka - naszyjnik ze szklanych perełek koloru srebrnego o zróżnicowanej wielkości 6 - 12mm oplecionych moim ulubionym splotem tureckim. Do plecenia użyłam drewnianych czarnych koralików 4mm. Końce naszyjnika są wykonane sznurem koralikowym na 5 koralików w obwodzie. Użycie dość dużych szklanych perełek znacznie zwiększyło wagę naszyjnika.


                 A poza tym to dzisiaj się bardzo "odchamiałam" ;)), bo do naszego Domu Kultury zajechał teatr i wraz z moimi uczniami obejrzałam adaptację "Tomka Sawyera".














poniedziałek, 12 marca 2012

Powtórka z rozrywki.

      Dzisiaj trochę powtórkowo, podobne (ale nie identyczne) naszyjniki już robiłam, ale na życzenie można jeszcze. Specjalnie dla Grażyny czarno-biały.

       Oraz mam nadzieję, że dla Beaty - kolorowy z rudymi akcentami + kolczyki.
         Obydwa naszyjniki robione mieszaną techniką sznur koralikowo-szydełkowy + sznur turecki.

I może jeszcze pokażę drobiazgi trochę już temu popełnione, w domu ostały się tylko zdjęcia. Malutkie frywolitkowe kolczyki różyczki wg schematu znalezionego w necie, Zrobione z cieniowanego kordonka w różnych kolorach. Oczywiście do każdego z nich był do kompletu drugi ;))


    

środa, 7 marca 2012

Kolorowo i nie tylko.

    Najpierw naszyjnik, który robię dla Beaty już jakiś czas, ale jakoś nie mogę utrafić w długość i kolorystykę. Obawiam się, że i tym razem Mary poniosło z kolorami i rozpędziła się z ilością koralików - wyszedł długi naszyjnik, więc musiałam zszyć początek z końcem coby nie majtał się w okolicach pępka.
     Początek robiłam techniką sznura szydełkowego z 5 czarnych koralików 4mm w obwodzie (oczywiście wszystko drewniane). Następnie przeszłam płynnie w sznur turecki i czarnymi koralikami oplatałam różnokolorowe kuleczki wielkości ku środkowi coraz większej. Kolory dobierała Mary według klucza znanego tylko sobie. Całość mimo marnej fotografii prezentuje się całkiem fajnie, a nawet jakby powiedziała moja najmłodsza sister swoim zwięzłym językiem: "Beedzie!"

          Jeszcze krótko, bo sen mnie wzywa. Zielono-szmaragdowy komplecik : bransoletka + kolczyki. Obie części wykonane, że tak powiem "po turecku" ze szmaragdowych koralików i niebieskawo-zielonych rurek.

      I najmodniejsza w mojej rodzinie bransoletka z brązowych koralików + złoty. Nawlekane w sekwencji 3a1b i robiona ściegiem tureckim, wykończona okuciami w kolorze starego złota + ozdóbki. Nie wiem dlaczego, ale już piątą taką podobną robię dla moich bliskich, lub dla bliskich moich bliskich. Trochę się zaplątałam - idę spać. Dobranoc!

poniedziałek, 5 marca 2012

Wiosenne rudzielce.

          Niby wiosna idzie, a Mery naszły jesienne kolory - wybrała wszystkie rude koraliki drewniane, dodała odcienie brązu i pracowicie nawlekała. Cóż było robić, złapałam szydełko i zaczęłam "wężować i turkować". Powstały trzy naszyjniki w tonacji rudej - bardziej lub mniej.
           Pierwszy zrobiony metodą łączoną, początek to splot wężowy z 4mm rudych koralików, następnie przejście do techniki sznura tureckiego - te same rude koraliki oplatają fasolki ustawione w kolejności  c.brązowa -  pomarańczowa - oliwkowa.
       Naszyjnik zrobiony podobnie jak poprzedni dwoma technikami, ale w tonacji ciemniejszej, ciut poważniejszy. Koraliki 4mm koloru c.brąz w roli głównej plecione wężem szydełkowym, potem przejście do sznura tureckiego i dalej te same koraliki oplatają fasolki 3 pomarańczowe- 3 oliwkowe.
       Ostatni podobno będą pierwszymi i tak ostatni naszyjnik w prywatnym rankingu oglądaczy został okrzyknięty najładniejszym. Całość zrobiona jest metodą sznura tureckiego. Ciemno brązowe koraliki o stopniowanej wielkości są oplatane sznurami w 3 kolorach: rudym, oliwkowym oraz  intensywnie pomarańczowym. Ten ostatni kolor  nadaje całości żywego charakteru i pięknie zdobi, chociaż zaczynając pracę miałam mieszane uczucia - bałam się, że naszyjnik wyjdzie zbyt ukraszony.
         Wszystkie naszyjniki bardzo ładnie i bogato prezentują się "na ludziu", a co najważniejsze są zadziwiająco lekkie (zasługa drewnianych koralików).

sobota, 3 marca 2012

Czerwone korale, czerwone niczym wino... i zamrożony wąż.

        No właśnie - czerwone korale niedawno popełniłam i chyba już się z nimi pożegnałam. Miłość namiętna lecz krótka:)) Żarty żartami, ale trochę się nad nimi napracowałam, nie mówiąc o Mery, która nawlekała koraliki. Oczywiście jak zwykle "troszeczkę" się rozpędziła i korale wyszły dłuuugie. Zrobione w całości ściegiem wężowym z czerwonych drewnianych koralików różniących się wielkością od 4mm do 12mm.

               Zamrożony wąż zrobiony z przezroczystych maleńkich koraliczków na cieniowanym czarno-szaro-białym kordonku, początek węża z 6 koralików, ku środkowi stopniowo zwiększana ilość, aż do 20. Trochę środkiem za ostro dodawałam, ale jak na razie nie poprawiam - podobno "ideału się nie poprawia" ;))




czwartek, 1 marca 2012

Czas na jaja!

         Czas robić ozdóbki na jaja. Wielkanoc się zbliża wielkimi krokami, czas pomyśleć o zdobieniu jaj. Ponieważ Pan Bozia nie obdarzył mnie talentem do malowania, skrobania czy jakimś podobnym, trzeba sobie radzić jak się umie. Dlatego już w tamtym roku wypraktykowałam szydełkowe koszulki na jaja. Robi sie je bardzo szybko i przyjemnie, nakładają się praktycznie na każde jajko, niesie się je w koszyczku do święcenia - śliczne, kolorowe. Potem jajka się wyjmuje i zjada póki świeże, a w koszulkę można włożyć jakiegoś plastikowca ewentualnie wydmuszkę czy drewniane jajeczko i mamy stroik wielkanocny bez obawy wybuchu przejrzałego jajca.:))
         Ostatnio zrobione 3 koszulki nie powalają orginalnością wzorów: dwie na bazie ananaska
                                      i trzecia siatkowana z cieniowanego kordonka
 A tak się prezentują wszystkie trzy.
Jak znajdę zeszłoroczne koszulki albo coś nowego zdziałam w tym temacie to może pokażę (jak fotograf się nie zbiesi  :)